Od czasu do czasu trochę chłodu utrzymuje je w świeżości." Byle bez przesady. Przemrożenie też może spowodować przykre konsekwencje, a jak nie posmarujesz bracie, to daleko nie zajedziesz.
A tak konkretniej, to jest to bardzo dobry niemiecki film o uczuciach, ich braku czy może raczej nieobecności, o pogmatwaniu w ludzkich umysłach, o braku właściwych punktów odniesienia, słowem - o dotkliwej codzienności nas wszystkich. Dość bolesne jest to spojrzenie, choć trzeba przyznać, że uważne, a dzięki temu prawdziwe. Jest coś na rzeczy z tym niezdecydowaniem bohaterów, z tą niepewnością wszystkiego. Mówią, że to "syndrom turysty", który wszędzie jest tylko na chwilę. Są też w filmie (stylizowanym na dokument) fragmenty, które chcą nas przekonać, że to nie znak naszych czasów, lecz że tak jest wszędzie i zawsze. Warto obejrzeć, warto przemyśleć, warto sprawdzić, co z masłem w naszej własnej, osobistej lodówce.