Robi pseudoartystyczne, pseudointelektualne filmy, które w rzeczywistości są pustymi gniotami. I mało osób ma odwagę powiedzieć "król jest nagi", no bo w końcu zaraz dostaną zarzut, że się nie znają i są za głupi, żeby zrozumieć jej wspaniałe dzieła. Irytująca, zakochana w sobie baba, której ktoś w końcu powinien powiedzieć, że talentu za grosz nie posiada.
w tym wypadku jestem ciekawa jakie masz zdanie na temat Kieslowskiego.I ktory rezyser wedlug Ciebie jest najlepszy
Krótko, bo wychodzę do roboty - Kieślowskiego bardzo lubię i świetnym reżyserem jest. A co do najlepszego to ciężka sprawa. Mogę Ci napisać, którzy są natomiast moi ulubieni, nie wiem czy to się tak w prostej linii przekłada na najlepsi - Lynch, Fellini, Leone, Polański, Allen (głównie starsze jego filmy), Munk, Bareja... sporo tego będzie.
Alex trudno się nie zgodzić z Tobą.
kingofpeace... Gdzie Kieślowski a gdzie Szumowska... zupełnie dwa inne światy filmowe. U Kieślowskiego SZTUKA a u szumowskiej tylko sztuka.
Trochę za ostro to ująłeś, ale przeglądając twój post szukałem w zasadzie potwierdzenia swoich własnych myśli. To znaczy doceniam nieustanne wysiłki Szumowskiej, by zaistnieć. Jestem zdania, że jeden film zrobiła fenomenalny, a ze dwa jeszcze są "wyróżniające się" na tle polskiej bylejakości. Jednak to wszystko! I najśmieszniejsze dla mnie jest, że jako reżyserka dostaje nagrody i pochwały za obrazy, które dla mnie są jakimś kompletnym nieporozumieniem. Słabe, chaotyczne, bełkotliwe (pod względem treści i bohaterów), często nie dające się sklasyfikować tak jakbyśmy pierwotnie myśleli (czytaj po recenzjach - gdzie bałwochwalcze opinie przyczyniają się do zaciemnienia istotnych faktów).
Powyższą opinię napisałem po wczorajszym obejrzeniu "Ciała", który byłby tu wzorcowym przykładem na to co napisałem. Podsumowując - ogromnie się nim rozczarowałem.
Na reżyserie dostaje sie do jej szkoły 8 osób w roku, dziwnym trafem skończyła ja córka znanych w światku ludzi...
Nie ma nic ciekawego do powiedzenia, robi nudne filmy które na siłę są artystyczne, wychodzi gniot.
Robi filmy pod festiwale. Żałosna droga.
Ja to widzę tak: zaczynała całkiem nieźle dokumentem "A czego tu się bać", potem przydarzył się jej babolek "Sponsoring", ale " W imię" było już lepsze. Ciekaw jestem, mimo wcześniejszej niechęci, co też wyszło z "Body" i "Twarzy". No i może "Ono" z 2004 rzuci mi jakieś lepsze filmowe światło na aborcję niż "Botoks" (chodzi mi o uczucia, nie fakt czystej fizycznej skrobanki, bo to akurat Vega nakreślił wystarczająco mocno)
Bo ma wiecej nagrod niz koledzy a do tego jest kobietą ? Smieszny jestes . Babka jest doceniana w europie a ten jakies waty ma .
Po filmie Twarz doceniłam ją jeszcze bardziej. Ani jej filmy złe, ani przeintelektualizowane. Trzeba im tylko dać szanse i złapać dystans, czego wszystkim życzę :)
No to chyba jesteś wyjątkiem. Słyszę dosłownie od wszystkich, nawet od ludzi, którzy do tej pory ją cenili, że doszli po obejrzeniu "Twarzy" do takich wniosków co ja.
Po co to licytowanie się? Wszyscy? Części się podoba, części nie. Tylko ci ostatni mam wrażenie jej filmu nie obejrzeli. I hejtują dla zasady. Smutne to i dziwne.
Body/Ciało było bardzo dobre. Świetny Gajos i Ostaszewska i filmowa córka Gajosa nazwiska nie pomnę.
"W imię" mnie nie przekonało, zwłaszcza że było zbyt dosadne moim zdaniem. I ten przestrzelony (też moim zdaniem) finał....
Body Cialo bylo stosunkoeo ok dzieki Gajosowi i Ostaszeskiej bo cos wycisneli z tych papierowych postaci. Ja sie zgodze, ze ona chyba mie lubi ludzi, bo te postacie u niej strasznie plaskie i tylko kiedy aktorzy sa wybitni to ten film jakos wychodzi
Gdyby wyzwiskom towarzyszyły jakieś argumenty natury filmowej, a nie jedynie personalne obelgi, byłoby łatwiej uwierzyć, że znasz się na kinie, a Szumowska jest przereklamowana.
Póki poprzestajesz na obelgach, czytelnik widzi, że w kwestiach krytyki filmowej jesteś ignorantem, wobec tego powodem czysto personalnej nienawiści są jakieś inne kwestie (zgaduję, że światopoglądowe).
no nie wiem czy zakłamywanie rzeczywistości i plucie jadem na wszystko co polskie i katolickie może iść w parze z artyzmem...
Ja też nie. Ale wmawianie sobie i innym, że artyzm jest zakłamywaniem rzeczywistości i pluciem jadem na wszystko, co polskie, to drugie imię debilizmu.
Oglądałem Twarz innych filmów tej pani nie znam, ale ten jeden odpychający co mogła to obraziła w sumie oprócz siostry głównego bohatera to nie znalazłem żadnej pozytywnej postaci, przejaskrawienie, przerysowanie coś takiego jak Kiepscy tylko bez podstawiony śmiechów w tle